Posesyjnie



Już po sesji.
I całe szczęście.
Nie było łatwo. Szczególnie pod koniec.
Nie potrafiłam ustać na nogach i wywracałam się jak jelonek Bambi. I nie było do śmiechu.
Ale już jest dobrze.
Jeśli myśleliście, że zapomniałam o blogu to jesteście w grubym (jak mój kot) błędzie.
Będą komiksy, różne aspowe rzeczy i w ogóle szał.