Ale by było!

Od moich 20-stych urodzin nurtuje mnie myśl, co by było gdybym nie rysowała, gdybym była kimś innym, gdybym mogła przenieść się do przeszłości i pogadać z małą pyskata mną.


Rysuję od kiedy pamiętam. Lubię to co robię, jednak od jakiegoś czasu miewam uczucie zniechęcenia, zmęczenia. Nie męczy mnie rysowanie, lecz ciągła niepewność czy komuś się to spodoba, czy sprostam czyimś/swoim oczekiwaniom, presja czasu, trafianie w gusta, balansowanie pomiędzy rzeczami pięknymi a użytecznymi. Produkuję zamiast tworzyć.
Częstotliwość z jaką dodaję posty idealnie odzwierciedla ile mam "wolnego" czasu.
Tak, nie mam go prawie wcale. 
Brak mi chwili na rysowanie jako takie, "po prostu", dla siebie, wypróbowywanie nowych technik, zabawy, popełniania błędów, ciapania farbą po całym pokoju.
ASP mimo iż nauczyło mnie wielu rzeczy, spowodowało, że coraz bardziej boję się popełniać błędy, strach przed korektą, przyszła pracą(kto zatrudni łajzę, która nie potrafi zrobić porządnego logo?!), strach przed białą kartką-tak się to chyba nazywa.

Ale wiecie co? Absolutnie nie wiem, co zamiast tego mogłabym robić. Nie wyobrażam sobie, jak to jest nie mieć zadanych projektów do zrobienia(na wczoraj), problemów z renderowaniem animacji itp.

Dosyć wylałam już żalu i jadu, (naprawdę doczytaliście aż tutaj?-gratuluję i przepraszam serdecznie). 
Idę poprawiać plakaty na typografię.

Nie bójcie się, że od teraz posty będą tak wyglądać. Nie będą. Na pewno nie tak często.
Już nie będzie prywaty, będę dodawać same obrazki. Same śmieszne. Uśmiejemy się jak norki.