Ligatura 2015

Poznań był niedawno i Ligatura.
Poznań to bardzo fajne miasto. Mają na rynku tyle pomników, że nie sposób umówić się przez telefon "Spotkamy się na rynku przy pomniku z takim gościem co stoi goły". Maja sklep z magicznymi przedmiotami, kolorowe kamienice, ludzi w  przebraniach kozłów i Miejską Galerię Arsenał, w której dostałam mini zawału na wystawie "Drugie życie" kiedy przy jednym z eksponatów na mój brzuch padła projekcja video z małym dzieckiem.
I Ligaturę też mają organizowaną przez Centralę. I fajnie jest, ale krótko.
I udało mi się załapać na pierwsze miejsce w konkursie. Taki komiks-przepis trzasnęłam:


Poznań ma jedną główna wadę-słabe połączenie z Katowicami. Pięć piekielnych godzin w pociągu między młotem (w tej roli  gościnnie małe drące się dzieci. Darły się, że gorąco i ciasno, a dzięki nim jeszcze głośno.) a kowadłem (kloszardzi) w te i wewte.
I czeka mnie to ponownie, bo chcę zdążyć jeszcze na poznańską wystawę "Mój kraj taki piękny". Jedzie ktoś? Ktoś, coś?











Zdjęcia robię telefonem, bo zepsułam aparat i naprawiłam na taśmę klejącą.