Poznań był niedawno i Ligatura.
Poznań to bardzo fajne miasto. Mają na rynku tyle pomników, że nie sposób umówić się przez telefon "Spotkamy się na rynku przy pomniku z takim gościem co stoi goły". Maja sklep z magicznymi przedmiotami, kolorowe kamienice, ludzi w przebraniach kozłów i Miejską Galerię Arsenał, w której dostałam mini zawału na wystawie "Drugie życie" kiedy przy jednym z eksponatów na mój brzuch padła projekcja video z małym dzieckiem.
I Ligaturę też mają organizowaną przez Centralę. I fajnie jest, ale krótko.
I udało mi się załapać na pierwsze miejsce w konkursie. Taki komiks-przepis trzasnęłam:
Poznań ma jedną główna wadę-słabe połączenie z Katowicami. Pięć piekielnych godzin w pociągu między młotem (w tej roli gościnnie małe drące się dzieci. Darły się, że gorąco i ciasno, a dzięki nim jeszcze głośno.) a kowadłem (kloszardzi) w te i wewte.
I czeka mnie to ponownie, bo chcę zdążyć jeszcze na poznańską wystawę "Mój kraj taki piękny". Jedzie ktoś? Ktoś, coś?
Poznań to bardzo fajne miasto. Mają na rynku tyle pomników, że nie sposób umówić się przez telefon "Spotkamy się na rynku przy pomniku z takim gościem co stoi goły". Maja sklep z magicznymi przedmiotami, kolorowe kamienice, ludzi w przebraniach kozłów i Miejską Galerię Arsenał, w której dostałam mini zawału na wystawie "Drugie życie" kiedy przy jednym z eksponatów na mój brzuch padła projekcja video z małym dzieckiem.
I Ligaturę też mają organizowaną przez Centralę. I fajnie jest, ale krótko.
I udało mi się załapać na pierwsze miejsce w konkursie. Taki komiks-przepis trzasnęłam:
Poznań ma jedną główna wadę-słabe połączenie z Katowicami. Pięć piekielnych godzin w pociągu między młotem (w tej roli gościnnie małe drące się dzieci. Darły się, że gorąco i ciasno, a dzięki nim jeszcze głośno.) a kowadłem (kloszardzi) w te i wewte.
I czeka mnie to ponownie, bo chcę zdążyć jeszcze na poznańską wystawę "Mój kraj taki piękny". Jedzie ktoś? Ktoś, coś?
Zdjęcia robię telefonem, bo zepsułam aparat i naprawiłam na taśmę klejącą.